Więcej niż biznes

Więcej niż biznes. Opinie, porady, ciekawostki.

O biznesie i nie tylko.




Opinie, porady, ciekawostki.

O biznesie i nie tylko





wtorek, 19 lutego 2013

Szef nie jedno ma imię


Szef, zwłaszcza dobry, jest codziennie materiałem pierwszej potrzeby dla pracowników, ale bycie szefem to ciężki kawałek chleba. Biorąc pod uwagę psychiczne obciążenie, permanentny stres i wiele wyrzeczeń, łatwo można dojść do wniosku, że nie każdy nadaje się do pełnienia tej funkcji. 
Poniżej przedstawiamy 5 najbardziej rozpowszechnionych w świecie biznesu odmian szefów. Mamy jednak świadomość tego, że „szef nie jedno ma imię” i podane przez nas przykłady mogą stanowić schemat bardzo uproszczony. Mimo wszystko, życzymy dobrej zabawy w próbie identyfikacji  swojego szefa.

Szef Widmo
Wiemy, że istnieje. Mamy na to niezbite dowody w postaci podpisu na naszej umowie o pracę albo kolejnego komunikatu o konieczności zwiększenia efektywności na mailowej skrzynce. Niestety nikt nigdy szefa na własne oko nie widział. Nie zmienia to jednak faktu, że jego duch unosi się nad biurem, zagęszcza i tak napiętą atmosferę i wywołuje stan wszechogarniającej niepewności zawierającej się w pytaniu: A może dziś się tutaj pojawi?

Szef Imperator
Wymaga, rozkazuje, rozlicza. Za zło karze, za dobro nie nagradza, bo przecież należało ono do obowiązków. Wszelkie dyskusje są strata czasu, a więc i pieniędzy. Prośby o urlop odrzuca, no chyba, że pracownik zemdlał podczas 24 godzinnego dyżuru przy taśmie produkcyjnej. Wtedy ewentualnie rozważana jest możliwość 15 minutowej przerwy. Niech nikt przypadkiem nie odważy się pomachać przed oczami Imperatora Kodeksem Prawa Pracy, bo jego doświadczeni prawnicy doskonale wiedzą, jak rzucić takiego śmiałka lwom na pożarcie.

Szef Chimera
Być albo nie być w firmie zależy wyłącznie od nastroju szefa, a ten może być bardzo zmienny. Jeśli więc szef zachwycił się piękną prezentacją, gdzie wszelkie wskaźniki idą w górę – możemy być pewni, że awans nas nie ominie. Ostrożnie, tego samego dnia szefa może rozboleć głowa albo nieopatrznie obleje się on kawą, a wtedy żegnamy się z podwyżką, własnym biureczkiem, a nawet pracą.
Szef Ostoja. Typ idealny. Wspiera, kiedy tego potrzebujemy, uczy i koryguje błędy, kiedy nawet nie wiemy, że tego potrzebujemy. Nie krzyczy – wyjaśnia. Wymaga, ale również od siebie. Zwolennik dialogu, ale nie gadulstwa. Życzymy wszystkim takiego szefa.

Szef Amnezja 
Jak sama nazwa wskazuje, pamięć nie jest jego mocną stroną, albo działa niezwykle wybiórczo. Wszelkie kwestie związane z obiecaną podwyżką, awansem i urlopem są nieaktualne już po 3 sekundach, bo hmm, kiedy niby takie negocjacje były prowadzone? Szef Amnezja często zapomina o umówionych spotkaniach, z czego później trzeba go tłumaczyć. Zdarza się również, że całkiem wylatuje mu z głowy taka drobnostka jak  przybycie do biura w okresie, kiedy na biurku czeka na niego do podpisania lista wypłat, ale „to chyba żaden problem?”.

Na zakończenie przypominamy, że jeśli tylko będziemy tego chcieli to,  prędzej czy później czeka nas awans.
Pamiętajmy, że tylko z dobrych pracowników mogą powstać dobrzy szefowie :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz